poniedziałek, 29 października 2012

Zima głupcze!

Zauważyliście to białe na zewnątrz w sobotę rano? Ja zauważyłem. Oprócz tego, że od tej pory muszę spędzać 5min za założeniu wszystkich warstw ogrzewających przed wyjściem z domu i 25min na oczekiwaniu, aż zrobi to moja dziewczyna oznacza to również, że trzeba było zejść do garażu i odnaleźć podnośnik samochodowy, rękawice i ponaginać trochę karku.

Ponieważ mam samochód francuski marki Peugeot (o którym pewnie nie raz jeszcze napiszę) oznacza to kilka problemów.

Po pierwsze już jakiś czas temu porzuciłem nadzieje dotyczące podnośnika, który otrzymałem wraz z samochodem. Ktoś, kto to projektował wzorował się najwyraźniej na jakimś średniowiecznym narzędziu tortur. Z tą różnicą, że te zrobione były tak, że przetrwały do dziś, byśmy mogli wyrażać nasze ochy, achy i fuje w zagranicznych muzeach. Narzędzie, które znajdowało się w moim bagażniku nie przetrwało nawet kilku użyć. Okazało się, że siła, jaką trzeba do niego przyłożyć, by podniosło auto (a której nie wykrzesa z siebie większość przedstawicielek płci piękniejszej) jest większa niż wytrzymałość jakiegoś połączenia, które się wzięło i wykręciło jak szmata. Tym większe było moje zrozpaczenie, gdy zobaczyłem jakie zmyślne urządzonko umieszcza się w bagażnikach VW. Dlaczego, na litość Boską wsadziłeś, głupi żabojadzie takie badziewie do mojego auta?? Daleko było do szkopów, żeby pojechać i zobaczyć, jak się to robi?
Skończyło się odwiedzinami na allegro i zakupie podnośnika z VW. Cóż, przynajmniej teraz wiem, że mam to, co trzeba.

Kolejnym krokiem po podniesieniu auta jest odkręcenie kół. Dlaczego, pytam po raz kolejny, dlaczego ktoś wpadł na pomysł robienia śrub o różnym rozmiarze do tego samego auta?? Teraz potrzebuję klucza, przejściówkę z jednego rozmiaru śruby na drugi i do tego klucz do odkręcania śrub zabezpieczających... Konstrukcja iście diabelska.

Po odkręceniu letniego koła czas na założenie zimowego. Jak ta ważąca miliard ton cholera ma się utrzymać na piaście, skoro nie ma tego na czym powiesić?? Jakoś Ford był w stanie wpaść na pomysł zastosowania szpilek, na które nakładamy koło i przykręcamy nakrętkami i to już wiele lat temu. Ale nie, przecież można powiesić koło na dziurach na śruby, prawda?

Skoro już jesteśmy przy durnych pomysłach firmy, która rzekomo od prawie 100 lat produkuje samochody (można zebrać kawałek doświadczenia w tym czasie, wydawać by się mogło) i wspomniany został Ford, to ciężko nie zauważyć, że od co najmniej kilkunastu lat (a może dłużej) amerykanie montują elektryczne ogrzewanie przedniej szyby. Każdy, kto miał okazję z tego skorzystać wie, że jest to fantastyczny wynalazek, na widok którego człowiek ma ochotę postawić piwo wynalazcy. Tu i teraz. Ale o dziwo nikt tego nie skopiował. No może poza kilkoma wyjątkami w niektórych wypasionych wersjach droższych aut.

W ogóle [o tym zwrocie pewnie też kiedyś napiszę] każdej zimy mam wrażenie, że Francuzi nie do końca zdają sobie sprawę z istnienia zimy i śniegu. Pomijając już szczegóły mam nieodpartą ochotę pojechać do Francji, odszukać odpowiedzialnego za to człowieka i zabrać go na parking i pokazać mu palcem - "Widzisz głąbie? W tym miejscu zbiera się śnieg i zamarza na wycieraczkach! Nie ma tego jak rozpuścić. Muszę się zatrzymać, wysiąść i zrobić to ręcznie! Nie mogłeś tego przewidzieć? Za co Ci do cholery płacą??" itd...

Można by było zrobić jakiś zbiór pomysłów, co musi być w autach, żeby działały zimą. Pewnie Finowie mają coś do powiedzenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz